środa, 28 września 2011

#6

Jeszcze trochę i pomyślimy o dodaniu jakichś reklam na stronie Kociołka, bo ni stąd ni zowąd lawinowo wzrosła nam ilość wejść na nasz serwis! Dziękujemy serdecznie wszystkim którzy się do tego przyczynili i obiecujemy jak najczęściej donosić naszym wiernym Czytelnikom o kolejnych wyczynach celebrytów pogańskiego światka.

Dziś przenosimy się w tajemniczy i mroczny świat polskich, a także tak zwanych "zachodnich" wiccan.
Jak wiadomo Wicca jest religią inicjacyjną, a potencjalny wyznawca sam musi poczuć zew tej ścieżki i poprosić o inicjację, z tego względu wiccanie nie prowadzą działalności misyjnej.
Jednak niektórzy z nich najwyraźniej pragną pomóc potencjalnym wyznawcom ten zew poczuć i organizują swego rodzaju wiccańskie oazy dla niewtajemniczonych. Już wiemy na kim wzorują się polscy politycy organizujący spotkania z ludem pt. "To nie kampania"!

Pierwszą taką oazą którą chcemy opisać było "Wicca Study Group", organizowane przez jedną z Zachodnich Wiccanek - Agni (41 l.), arcykapłankę z szesnastoma latami doświadczenia. To robi wrażenie - powiew Zachodu, doświadczenie w Rzemiośle, liczne kontakty z Zachodnimi Wiccanami. Nic dziwnego, że wielu było chętnych by dołączyć do grupy uczniów Agni, wśród których nie brakuje kontrowersyjnych pagan celebrities - zjawiło się aż 45 uczestników!

Podczas pobytu Grupy Studiującej Wicca w "klimatycznych, dziewięcioosobowych domkach z sanitariatem" doszło według relacji świadków do orgazmicznego rytuału. Były też codzienne ogniska integracyjne, malowanie ciał i nauka piosenek, a także wykłady i medytacje nie tylko samej Agni ale i jej uczennic, w tym samej Mojmiry (28 l.), autorki poczytnej książki "Wicca. Religia czarownic dla tych, którzy chcą wiedzieć i zrobić pierwszy krok, by doświadczyć".

Po wszystkim z trudem wracali uczestnicy wyjazdu do - jak sami to ujęli - normalności, więc mamy nadzieję że dojdzie kiedyś do powtórzenia całej imprezy. Redakcja Kociołka również czeka na tę chwilę niecierpliwie.


Nie gorszy od starszej koleżanki po fachu postanowił być kolejny polski autorytet w dziedzinie Wicca - ambitny tłumacz książek Jelonek (32 l.). Aby ukrócić pogłoski o prowadzeniu wiccańskiej działalności misyjnej nazwał swoją weekendową inicjatywę Warsztatami dla Samotnych Czarownic. W ramach zasłony dymnej zaprosił snującą się pośród luster i dymu Ailinon (30 l.), aby zgodnie z zasadą polaryzacji na równi z nim nauczała obecne na zlocie uczestniczki. Nie ściągnął ich Jelonek na swój zlot wielu, bo w sumie osób było dziesięć, chodziło bowiem o jakże cenną w nauczaniu intymność.

Ze skąpych relacji wiemy, że złaknione wiedzy Samotne Czarownice, wśród nich bardzo aktywna swego czasu celebrytka Drakonaria (28 l.) są z warsztatów bardzo zadowolone. Czy dowiedziały się jak być dobrą Samotną Czarownicą nie wiemy, natomiast na pewno dowiedziały się, że - jeśli tylko instynkt stadny da o sobie znać - sposobów na porzucenie samotni jest wiele i jest w czym przebierać. Planowany jest w przyszłości kolejny taki zlot, na który uczestniczki już się cieszą - więc zapewne potrzebują się jeszcze sporo nauczyć o tym, jak praktykować samotnie swoje własne rytuały.

Jak widać w polskim światku wiccańskim wiele się dzieje i z pewnością wkrótce odczujemy tego efekty w postaci nowych kontrowersyjnych czarowniczych celebrities. Nie możemy się doczekać i zacieramy ręce nad bulgocącym raźno pogańskim Kociołkiem!

sobota, 13 sierpnia 2011

#5

Kochani Czytelnicy, Kociołek powraca! Uznaliśmy, że zbyt długo już byliście pozbawieni najświeższych i najgorętszych plotek z pogańskiego światka! A przecież tyle się dzieje, wróbelki codziennie ćwierkają nam jak oszalałe o kolejnych aferach wśród polskich pagan-celebrities!


Dziś garść informacji o nowym, zadziwiającym zjawisku zwanym Dniami Wiedzy Pogańskiej. To wprowadzona niedawno tradycja zlotów, organizowanych przez wrocławskich pogan, oficjalnie mających na celu “szerzyć wiedzę na tematy wokół pogańskie, wiedzę, która niejednokrotnie jest trudna do zdobycia”.

O tak, "wiedza na tematy wokół pogańskie" jest szalenie trudna do zdobycia, na szczęście jest DWP i w tym roku, jak i w poprzednim, sławny już DeWuP zgromadził pod Ślężą zastępy złaknionego wiedzy pogańskiego narybku. Polska neopogańska młodzież zdolna jest i szybko się uczy więc zrozumiałe, że wykładowcami są osoby od niedawna obecne na pogańskiej ścieżce - wszak o doświadczeniu i wiedzy nie świadczy staż, a intensywność duchowych doznań, jakie się posiadło. Prowadzone przez kadrę nauczającą na DeWuPie liczne blogi nie pozostawiają wątpliwości - intensywność owych doznań jest u nich ogromna i budząca szacunek.

Młodzi poganie szukający autorytetu mogli na zlocie wręcz przebierać w silnych osobowościach. Na krótko pojawiła się nawet sławna Mojmira, autorka poczytnej książki "Wicca. Religia czarownic dla tych, którzy chcą wiedzieć i zrobić pierwszy krok, by doświadczyć".


Następny taki zlot zapewne już za rok. Nie możemy się doczekać! Z pewnością przyciągnie kolejne atrakcyjne ciała pedagogiczne, chętne by zupełnie za darmo obdarzać innych swą wiedzą i doświadczeniem. I - co najpiękniejsze - szerzyć ideę integracji, otwartości i przyjaźni ponad pogańskimi podziałami.

sobota, 29 sierpnia 2009

#4

Tajemniczy Absynt, zwany też swojsko Piołunem, odwalił kawał dobrej roboty i założył portal społecznościowy dla wiccan. Wspaniale! W końcu te tysiące polskich wiccan ma miejsce gdzie może się spotkać i porozmawiać bez wszechobecnych profanów! Szkoda tylko, że sam "Piołun uzdrowiciel" nie jest wiccaninem, gdyż odbiera mu to nieco wiarygodności. Twierdzi jednak że to Gardner jest eklektyczny wobec tajemniczej ścieżki jego i jego pobratymców. O dwudziestoletni oświecony Absyncie z Trójmiasta, chętni na twych uczniów już pewnie walą drzwiami i oknami...

piątek, 28 sierpnia 2009

#3

Krakowska druidka Drakonaria, znana z szerokiej twórczości artystycznej, postanowiła wyżyć się organizatorsko i urządzić zlot neopogańskich artystów. Czy raczej artystek. Bo mimo rozlicznych błagań, nie udało jej się namówić na przyjazd żadnego prawdziwie męskiego artysty. Przez to w bogatym programie, w którym znajdziemy zajęcia z wyszywania, robienia biżuterii i około trzydziestu występów tańca brzucha, być może zostaną też umieszczone warsztaty malowania rzęs, pokaz pogańskich motywów na tipsach i krochmalenia kapelusików. Ale będzie impreza!

czwartek, 27 sierpnia 2009

#2

Wróbelki donoszą, że Cyryl i Metody polskiego wicca czują się zawiedzeni brakiem odzewu i chęci inicjacji wśród mieszkańców stolicy małopolski. No bo jak to tak? Po całym kraju roznoszą dobrą nowinę duszyczkom łaknącym zbaw... inicjacji, a Krakówek tą szansą pogardza? Wstydź się, dumny Krakówku. No chyba że krakowskie wiedźmy mają jakieś swoje tajemnicze dojścia i kontakty. I pewnego dnia wyciągną swojego wiccanina na światło dzienne, jak króliczka z kapelusza.

#1

Witamy na naszym serwisie informacyjnym. Zapraszamy po kolejne newsy. Jak tylko wróbelki coś wyćwierkają poinformujemy was o tym!

Redakcja